"Podczas II wojny światowej Leon Niemczyk uczestniczył aktywnie w ruchu oporu. Po klęsce powstania warszawskiego dostał się do niemieckiej niewoli, z której niedługo potem udało mu się zbiec. Jakiś czas później został wywieziony w głąb Rzeszy, gdzie udało mu się przedostać przez linie forntu do amerykanów. W amerykańskim mundurze został członkiem armii gen. Pattona. Aktor walczył m.in w Czechosłowacji, gdzie wyzwalał obóz koncentracyjny Theresienstadt. Do Polski wrócił po wojnie, gdzie trafił do wzięzienia za przynależność do AK."
Warto by dodać, że miał trzech braci i siostrę...( w notce jest 2 braci). Najstarszy z braci Wacław był wirtuozem skrzypiec i po wojnie robił karierę na zachodzie. Tutaj link do obszernego i ciekawego artykułu o Leonie:)
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/33037,druk.html
A propos braci, to właśnie obejrzałem produkcję telewizyjną "Wielkie Ucieczki PRL" z 2006 r. Jest odcinek jak z bratem Ludwikiem, starszym o 3 lata, i z ich Matką, próbują uciec pieszo z Polski. Przez zieloną granicę ze Cieszyna na Śląsku, do Czech. Zdrajcy Polski ( komuchy) ich łapią i ci lądują w pierdlu. Po wyjściu pan Leon został tym kim został, a jego starszy brat wyszedł z Polski z parą znajomych. Ze Świnoujścia do Niemiec. Bałtykiem.
Ostatecznie wylądował z Kanadzie.
Moja płenta jest następująca- czy ktoś wie z Was kochani, czy bracia pogodzili się na stare lata?
W tym odcinku jest kilka minut wywiadu z panem Leonem i mówi on, że stracili swoją miłość braterską. Mam nieodparte wrażenie, że to jeden z ostatnich momentów przed kamerą był pana Leona. Dlatego takie pytanie. Może ktoś wie.
Generalnie historia życia pana Leona i jego brata Ludwika jest fascynująca- i budująca. Zawsze do przodu. Na przekór komuchom ( choć pan Leon chcąc nie chcąc jako gwiazda tamtych czasów pewnie był inaczej traktowany).
Historia życia Leona Niemczyka to gotowy materiał na genialny film. Tylko kto miałby zagrać samego Niemczyka ?
Polecam książkę o Leonie i jego bracie Ludwiku Bohaterowie są zmęczeni Marii Nurowskiej. Bracia się nie pogodzili. Pozdrawiam!