Hayao Miyazaki

8,3
5 712 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Hayao Miyazaki

a ja dam tym dwom kitajcom właśnie 1/10, bo to skandal że są wyżej od Kubricka, Spielberga, Camerona, Bessona czy chocby Tarantino.

I gowno mnie obchodzi ze zaraz zostane nazwana trolem, kretynka, idiotka, skrzatem, krasnalem ogrodowym, tepakiem, bandyta, lotrem, wiesniara albo ostatnio bardzo 'trędi' haselkiem, a mianowicie- IGNORANTEM.
Tak na pewno jestem IGNORANTEM, bo cenie dziela (tak DZIELA)takie jak:

-E.T
-Kolor Purpury
-Pulp Fiction
-Lsnienie
-Mechaniczna Pomarancza
-Leon Zawodowiec
-Titanic

Te wasze anime- spojrzmy prawdzie w oczy- nie umywaja sie do ww filmow. Nawet jesli sa dobre, to Ci dwaj skosni panowie nie zasluguja na pierwsza nawet dziesiatke.

Poza tym - nawet jesli ktokolwiek skrytykuje Tarantino, Camerona i wielu innych, nie moze zaprzeczyc ze ich filmy zapisaly sie na stale w swiecie kina i to one tworzyly wspolczesna kulture masowa. A te mangi moga im co najwyzej buty czyscic, chocby z racji tego ze sa mniej wybitne.

Sztuka jest wydobyc z aktora magie, talent, cos co zapamietamy na cale zycie, niezapomniane kreacje a nie ruchy sztucznie wytworzonych ludzikow. I tyle.

krolowa_sniegu_2

(Zieeeeeew) Nuda ;-) Piszę to tylko żeby zameldować, że byłem tu i przeczytałem tego komenta. Dyskusji nawet nie warto zaczynać skoro na dzieńdobry oświadczasz, że masz koło dupy cudze zdanie.

PS A te filmy co wymieniłaś to uwielbiam (może poza "Lśnieniem") i nijak mi bycie fanem Miyazakiego w tym nie przeszkadza.

Sqrchybyk

A ja zacznę dyskusję;p Filmy wymienione wyżej cenię i bardzo lubię. Jedynie co do oryginalności pana Tarantino mam zastrzeżenia. Czerpał on w dużej mierze z kina azjatyckiego np. taki Kill Bill. Jak myślicie czemu przewija się w tym filmie sporo tematyki japońskiej? Otóż wielki reżyser Tarantino zaczerpnął sobie historię z filmu 'Shurayukihime'. Więc proszę następnym razem nie obrażać 'kitajców', jeśli się nie wie nic o ich twórczości.
Hm...'nawet jeśli nie są dobre to ci dwaj skosni panowie nie zasluguja na pierwsza nawet dziesiatke'. Niby czemu? Tutaj ewidentnie widzę uprzedzenie do azjatów. Bo mają skośne oczy? Brawo!
Niestety odnoszę wrażenie, że założycielka forum nie obejrzała żadnego z dzieł pana Miyazaki...
To już się robi monotematyczne: 'Zanim skrytykujesz, obejrzyj!'.

Marilee_chan

Geniusz Tarantino polega m.in. na tym, że potrafi doskonale mieszać rozmaite odniesienia i smaczki z rozmaitych kinematografii. Jeśli chodzi o Japonię, to czerpie dużo z twórczości Seijuna Suzukiego, "ojca" japońskiego kina gansterskiego. Nie on pierwszy zresztą, wcześniej inspirował się nim Sam Peckinpah.

Ogólnie z japońskim kinem jest trochę jak z japońską stalą - znasz tę historię? Otóż gdzieś w początkach XX wieku Japończycy kupowali od Chińczyków rudę żelaza (bo sami niemal nie mieli złóż) i potem robili z niej tak dobrą stal, że sprzewadali ją z powrotem do Chin, ze sporym przebiciem oczywiście. Z japońskim kinem jest podobnie - przykłądowo Kurosawa do swych samurajskich filmów czerpał inspirację z amerykańskich westernów (jego mistrzem był John Ford), a niedługo potem to amerykanie zaczęli się inspirować nim, czy wręcz remakować jego filmy ("Siedmiu wspaniałych", "Prawda przeciw prawdzie"). Kolejnym przykładem jest wspomniany Suzuki - on tez inspirował sie amerykańskim kinem gangsterskim tudziez kinem noir. A najnowszy przykład to oczywiście anime. Osamu Tezuka, "ojciec" mangi i anime (i mistrz Miyazakiego) wzorował sie przeciez na Disneyu, a co mamy dziś? Dziś niemal wszędzie, w kreskówkach z całego świata, widac wpływ stylu anime (nie tylko w samej kresce, ale i w montażu), nawet wytwórnia Disneya zaczęła z tym "romansować".

Pzdr.

Sqrchybyk

*nie latami mi kolo dupy cudze zdanie, a raczej jego sposob wyrazania, najczesciej wyzwiskami tj wymienione w moim poscie.

*Nie ogladalam jego filmow i nie obejrze. Dlaczego?
Z prostej przyczyny- nie kreca mnie anime.
Nie mam uprzedzen do Azjatow- gowno mnie obchodzi, czy czlowiek jest bialy, czarny, zolty, zielony..

*Czemu nie zasluguja?
Nie sa to obrazy wybitne. Moze sa dobre, w co nie watpie. Ale znane wezszej rzeszy odbiorcow, fascynujace okreslone grono ludzi- nie ogol.

*Co do Tarantino, zgodze sie, owszem czerpie on z kina japonskiego, a raczej z jego glownych cech charakterystycznych.

Poza tym- manga i anime z pewnoscia sa fascynujace, niesamowite i nietuzinkowe- nie neguje tego.
I moze Ci panowie sa dobrzy, moze nawet wybitni- ale w swoim fachu.

Porownywac ich do Tarantino, Kubricka, to tak jakby porownac wspaniale wybudowany dom z rownie wspaniale ulozona fryzura- nie ta dziedzina.

krolowa_sniegu_2

"Porownywac ich do Tarantino, Kubricka, to tak jakby porownac wspaniale wybudowany dom z rownie wspaniale ulozona fryzura- nie ta dziedzina."

Tez tak kiedyś myślałem. Wiesz kiedy? Otóż właśnie wtedy gdy NIE ZNAŁEM żadnego filmu "animeowanego". Dziedzina jest jak najbardziej ta, różnica polega tylko na formie. Taki np. "Mój sąsiad Totoro" ma dużo więcej wspólnego z przeciętnym aktorskim filmem familijnym, niż aktorski musical z aktorskim westernem...

Ocenianie kogokolwiek tutaj bez znajomości (choćby pobieżnej) jego twórczości jest zwyczajnie głupie. I "trollopodobne"... Zniżasz się w ten sposób do poziomu co poniektórych animefanatyków, którzy dają jedynki innym reżyserom z top100 aby wywindować swych ulubieńców. To chyba nie jest miłe...

Sqrchybyk

Sqrchybyk- muszę Ci przyznać rację, jeśli chodzi o inspiracje Tarantino.
Oczywiście, nie miałam na celu porównywania reżyserów różnych gatunków ze sobą. Uczyniła to, niestety krolowa_sniegu_2.

Filmy pana Camerona, czy pana Miyazaki są o różnej tematyce, jednak jest to nadal sztuka filmowa i ma ze sobą wiele wspólnego.

Jeśli już to bardziej pasowało by mi porównywanie Hayao z Cameronem, jak porównanie małego sklepiku z rzeczami, w stworzenie których zostało włożone wiele uczuć i serca, do wielkiego centrum handlowego, których tak na prawdę jest wiele i każdy do nich chodzi. Jednak nie ma to sensu.

Mnie denerwuje jedynie niechęć otwarcia i poszerzenia swoich horyzontów na inną tematykę, niż tą, którą mamy serwowaną na codzień...

Marilee_chan

"Jeśli już to bardziej pasowało by mi porównywanie Hayao z Cameronem, jak porównanie małego sklepiku z rzeczami, w stworzenie których zostało włożone wiele uczuć i serca, do wielkiego centrum handlowego, których tak na prawdę jest wiele i każdy do nich chodzi. Jednak nie ma to sensu."

Sadzisz, ze Cameron nie wklada 'serca i uczuc' w robienie swoich filmow, tylko dlatego ze jest bardziej znany, bardziej komercyjny, bardziej bialy, bardziej lubiany i nie tworzy specyficznych filmow dla waskiej grupy odbiorcow?

To tak jakby powiedziec, ze wszystko co jest specyficzne, dziwne, odmienne, mniej znane jest z gory uznane za lepsze?
Komercja otacza nas z kazdej strony, owszem wiele jej tworow jest do dupy ale zdarzaja sie wyjatki.

Marilee_chan

Cameron to akurat nie jest dobry przykład. Nawet jeśli dla ciebie nie jest to artysta, to z pewnością wielki pasjonat, który wkłada serce w to co robi. Ponoć nawet aż za bardzo, dlatego ciężko sie z nim pracuje ;-) Komercja komercji nie równa i robić dobrą komercję to też sztuka. Pzdr.

Sqrchybyk

skoro pan od anime jest tak niesamowicie wspanialy, w takim razie bijac sie z wlasnym gustem - wlacze jedno z jego dziel, tak bardzo podobnych do prawdziwego kina, w ktorym graja prawdziwi aktorzy.

Bardzo mi przykro, ze niestety z mojego trolopodobnego punktu widzenia nie docenilam jeszcze magi japonskich ludzikow z wielkimi oczami.

krolowa_sniegu_2

Świetnie. Daj znać jak ci się spodoba. Ale ja ci nie każę przecież lubić tej "japońskiej magii", tylko po prostu dobrze jednak byłoby wiedzieć co się ocenia. W jednym ze swoich komentów napisałaś, że wiele tworów komercji jest do dupy, ale zdarzają się wyjątki - może tak samo będzie dla ciebie z anime Miyazakiego? Bo one naprawdę z takim np. "Dragon Ball" mają tyle wspólnego co "Wanted - Ścigani" z "Francuskim łącznikiem" - i jedno i drugie to sensacja, ale jednak niepodobne do siebie, co? Pzdr.

Sqrchybyk

Szanuję Camerona za jego filmy, chociaż jak by nie patrzeć są one nieco komercyjne i przeznaczone dla masy;p.
A moje porównanie, było tylko ironiczną odpowiedzią na Twoje porównanie;]
Cenie sobie właściwie każde dobre kino, czy zostało by stworzone przez japończyka, 'czarnego' czy 'białego', a do lubienia filmów Hayao Miyazaki nie zmuszam;].

krolowa_sniegu_2

Panie Boże, spraw, bchociaż dziewięciu na dziesięciu ludzi i im podobnych potrafili podać w dyskusji argument. Amen *nie, to nie żart - piszę szczerze...)


<A te mangi moga im co najwyzej buty czyscic, chocby z racji tego ze sa mniej wybitne.>

<Sztuka jest wydobyc z aktora magie, talent, cos co zapamietamy na cale zycie, niezapomniane kreacje a nie ruchy sztucznie wytworzonych ludzikow. I tyle.>

<Te wasze anime- spojrzmy prawdzie w oczy- nie umywaja sie do ww filmow. Nawet jesli sa dobre, to Ci dwaj skosni panowie nie zasluguja na pierwsza nawet dziesiatke.>

ps. nie piszę co jest nie tak, niech ludzie troche pomyślą...

One_and_Damned

nie rozumiem, czy uwazasz, ze podalam argument czy tez nie.

krolowa_sniegu_2

Hmmm... raczej nie. Argument jest wtedy, kiedy coś uzasadniasz, a nie odgórnie stwierdzasz :>

ps.punkt za brak typowego wylewu żółci

One_and_Damned

jesli ja nie podalalam argumentow, w takim razie sprawdzic sobie definicje slowa "argument" .


"Sztuka jest wydobyc z aktora magie, talent, cos co zapamietamy na cale zycie, niezapomniane kreacje a nie ruchy sztucznie wytworzonych ludzikow. I tyle." - co to w zwiazku z tym jest?

krolowa_sniegu_2

*w takim razie radze*


krolowa_sniegu_2

Ok... skoro muszę. Ale ogólnie respekt za to, że jednka masz zamir spraWDZIĆ

<<A te mangi moga im co najwyzej buty czyscic, chocby z racji tego ze sa mniej wybitne.>>
Ponieważ...?

<Sztuka jest wydobyc z aktora magie, talent, cos co zapamietamy na cale zycie, niezapomniane kreacje a nie ruchy sztucznie wytworzonych ludzikow. I tyle.>

Jak można wyciągnąć z aktora ruchy sztucznie wytworzonych ludzków?:D A tak bardziej serio - nie jest to zasługa tylko i wyłącznie aktorów - dobry aktor może conajwyżej podratować słaby film - reszta to dzieło reżysera, grafików i masy bezimiennych. I ośmielam się stwierdzić, że łatwiej wzruszyć aktorem, niż animacją - aktor z talentem może dać klapy, ale szansa na to jest jednak mniejsza (bo ma już coś wyuczone tj. nie uczy się od zera gestów, min etc.) nic przy animacji rysunkowej, gdzie jednak takich podstaw, praktycznie rzecz biorąc, brak (bo rysunek zawsze jest robiony od początku... i dłużej). Co nie znaczy, że zrobienie wybitneog filmu aktorskiego jest łatwiejsze...

<Te wasze anime- spojrzmy prawdzie w oczy- nie umywaja sie do ww filmow. Nawet jesli sa dobre, to Ci dwaj skosni panowie nie zasluguja na pierwsza nawet dziesiatke.>

To co na początku.. Why?

One_and_Damned

<Sztuka jest wydobyc z aktora magie, talent, cos co zapamietamy na cale zycie, niezapomniane kreacje a nie ruchy sztucznie wytworzonych ludzikow. I tyle.>

chodzilo mi o to, ze sztuka jest wydobyc z aktora talent, magie i to jest kino wybitne.

Natomiast kinem wibitnym nie sa ruchy "sztucznie wytworzonych ludzikow", czyli mowiac wprost- postacie z anime.

mam nadzieje ze tym razem zrozumiesz o co mi chodzilo :)
moj blad, moze za pierwszym razem zle to po prostu sformulowalam.

krolowa_sniegu_2

Hmm... no to problem - bo zrozumiałem wtedy >_> I - jak napisałem - z samego aktora filmu się nie zrobi - bo co z tego, że aktor gra świetnie? Zamachowski jako Jaskier w Wiedźminie się wybronił (poza wyglądem... no, ale elfa ciężko byłołoby im znaleźć :D), a film ma zaczytny tytuł "Pierwszej i Jedynej Pały na Koncie" - i akurat gra aktorska nie jest najgorszym elementem filmu (co niestety świadczy o jego poziomie). W skrócie: z aktorstwem jest jak z polonizacją - słabe może zabić wybitny film, ale w drugą stronę to nie działa - dobra gra aktorów z kiczu arcydzieła nie zrobi.

U mnie Miyazaki ma 10/10(do niedawna 9) przede wszystkim za to, że stosuje znane i niecierpiane przeze mnie schematy, skrajny optymizm i wiele innych drobiazgów, które dotąd zaliczałem do wad - a mimo to nie tylko mi nie przeszkadzają, ja sobie w ogóle nie wyobrażam filmu bez nich (oczywiście konkretnego filmu - Boba budowniczego -ARGH- nagle nie polubię...). Są to filmy, które - z wyjątkiem Księżniczki Mononoke i w mniejszym stopniu Porco Rosso - można określić mianem prawdziwie familijnych. Takich,które z przyjemnością obejrzą ludzie w każdym wieku- czego o wielu ostatnich kreskówkach powiedzieć nie mogę...

Z drugiej strony jestem wściekły, bo mój - jak myślałem - sensowny i w miarę obiektywny system krytyki szlag trafił :X Zwłaszcza po Ruchomym Zamky Hauru. Zresztą już się napisałem tam na ten temat, więc odsyłam do swojej recenzji na stronie filmu, zwłaszcza do 3. i 4. akapitu->http://www.filmweb.pl/topic/1324632/Genialny.html . Pozdrawiam i życzę miłej... nocy?

One_and_Damned

powiem ci ze milo czasem podyskutowac z osoba o tak roznych od swoich pogladach, a zaraz kulturalna i rozumna :)

pozdr. ;]

One_and_Damned

Cokolwiek, ale "Księżniczki Mononoke" nie zaliczył bym do obrazów dla całej rodziny, jest to głęboki film gdzie trzeba zrozumieć przesłanie, dodatkowo mamy tu brutalne akcenty z rozrywaniem ciał czy wyrywanie głów - nie sądzę by młodsze grono osób było by odpowiednimi odbiorcami.

Koleżanką które tak tutaj źle są nastawione na produkcje anime to polecił bym obejrzeć "Grobowiec Świetlików"

Ja osobiście przygodę z Miyazakim zacząłem od Spirit Away - w Krainie Bogów, scena w pociągu to jedna z lepszych scen w historii kina, jednak fabułę będą w stanie w pełni zrozumieć Ci, co orientują się w historii wschodu. My odbieramy to co potrafimy zrozumieć a pochłąnia nas niesamowity Świat jaki stworzył Miyazaki.

Za najlepszy film jaki do tej pory obejrzałem jeśli chodzi o Miyazakiego to "Ruchomy Zamek Hauru" - pamiętam że ten film oglądałem bardzo późno w nocy i po prostu przeniósł mnie w inny Świat, film po prostu oczarował momentalnie swoją magią

Do tej pory obejrzałem wiele produkcji Miyazakiego, w większości było bardzo istotne przesłanie a w każdym trzeba doszukiwać się drugiego dna.

Dodatkowo mamy wiele zaczerpnięte z innych produkcji lub legend, przecież Podniebny Zamek - Laputa - nawiązuje zdecydowanie do Atlantydy a obłoki go otaczające można porównać do trójkąta bermudzkiego. Wspomniane Spirit Away przypomina nie jako Alicje w Krainie Czarów.

Ogólnie pomijając wiele aspektów technicznych to Miyazaki wyróżnia się nieprawdopodobną wyobraźnią, magia w jego filmach pochłania i oczarowuje, z np. Podniebnego Zamku Laputa zapamiętałem scenę w kopalni, gdy to "skały szeptały" - gdzie wewnątrz jaskini ukazał się obraz jak by przebywali w kosmosie - bardzo klimatyczna scena.

Jeżeli ktoś chce się przekonać o tym że anime w cale nie jest gorsze od typowych produkcji filmowych, to naprawdę polecam "Grobowiec Świetlików" a następnie starać się zapoznać z całą twórczością Hayao Miyazaki'ego oraz Isao Takahaty

krolowa_sniegu_2

Dołączam się do tych 1/10.... wchodzę sobie właśnie w top reżyserów.... i co widzę? lol... żałosne, że te skośnookie dziadki zaburzyły cały ranking filmwebu...

succubusus

No jasne, to te dziadki tu sie na chama wepchały... Żałosne, i to niezależnie od okoliczności, jest krytykowanie kogoś (lub czegoś) kogo się nie zna. Jak miałem jakieś 5 lat to nie lubiłem bananów, przy czym nigdy ich nie próbowałem, ale przecież widać, że one są niedobre. Ale potem skończyłem 6 lat i ciut zmądrzałem... Ciebie też to czeka, może gdy sam osiągniesz ten wiek? ;P

Sqrchybyk

Mhmmmm bananki... to jest to.. ;D






<>

succubusus

Czas już chyba skończyć tą bezsensowną dyskusję...;|

.

Marilee_chan

nie widze w niej nic bezsensownego, jesli chcesz to sobie koncz co tam ci sie podoba, mnie to lotto ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones